W tym tygodniu aż 3 osoby zgłosiły się do mnie z takim problemem. Oczekują, że zrobię „mary i czary” i nagle ktoś się zakocha.

 
Wcześniej już doświadczałem tego, gdy osoby wykupywały u „wróżek”, „czarodziejek” magiczne zaklęcia za 300, 500, 1200 zł… i…. efektu nie było. Pamiętam chłopaka, który właśnie u takiej „czarodziejki” kupował „usługi”. Gdy zobaczyłem te nitki, kubeczki, 20 cm włóczki i anioła z wosku – plus instrukcję co ma kiedy zrobić – już wiedziałem, że nic z tego nie będzie. Ale ludzie w to wchodzą.
 
Pomijając, że takie rytuały mogą być niebezpieczne i to choćby tylko na poziomie Mentalności ( bo znam osoby, które od tego rytuału uzależniały swoje życie ), to fascynuje mnie inna rzecz. Mianowicie WIARA w to, że ktoś może KAZAĆ komuś się zakochać w kimś.
 
Wiem skąd się to wzięło. Przynajmniej te osoby, które do mnie trafiają – mają to ze szkoleń z uwodzenia kobiet – przeciwko którym stanowczo się opowiadałem i nadal to czynię. Wmówiono im tam, że JAK ODPOWIEDNIO ZADZIAŁASZ to ona się w Tobie zakocha. Niestety…
 
Na szczęście tych „magików PUA” już prawie nie ma. Natomiast pozostawili sfrustrowanych mężczyzn w sytuacjach – jestem zakochany i ona ma mnie też pokochać.
 
Wyjaśnię to…
 
Czy naprawdę chcesz by ktoś Cię pokochał nie z serca, nie z własnej woli tylko „nakręcony” na zakochanie? Przecież to nieprawdziwe – nawet jeśli możliwe. Ale… raczej niemożliwe. Dlaczego?
 
Sztuczki o których mówimy, działają na poziom Mentalny. A MIŁOŚĆ z poziomem Mentalnym nie ma nic wspólnego… tylko tego już „uwodziciele” nie wyczytali w książkach…
 
Na poziomie Mentalnym można zrobić dużo… naprawdę dużo… Wiem bo sam robiłem i robię takie rzeczy w umysłach ludzi. Świadomie i nieświadomie. Tak było. Sprawdzałem jak daleko można się posunąć tworząc komuś iluzję, którą ta dana osoba będzie brała na rzeczywistość… Rezultaty zaskakiwały mnie prawie za każdym razem… Aż doszedłem do granicy, gdzie zorientowałem się jak bardzo to może zaszkodzić…
 
Musi być tutaj spełnionych kilka warunków aby to działało – cały czas mowa o poziomie Mentalnym. Miłość – to poziom Duchowy. I tutaj też można wpływać, ale na innych zasadach. Są tutaj większe ograniczenia. Większe pułapki. Ale gdy to tu nastąpi – jest niesamowite… i fascynujące…
 
Podsumowując – nie szukajcie ludzi, którzy „sprawią”, że ktoś się w Was zakocha… najlepiej jak zrobi to sama osoba docelowa. Wtedy to będzie prawdziwe. Miłości nie można stworzyć. Jesteście na złej drodze.
 

MIŁOŚCI się nie stwarza… MIŁOŚĆ się przekazuje…

 
Podsumowując:
 
Nie zmusisz sztuczkami Mentalnymi kogoś do miłości, bo to uczucie nie pochodzi z Mentalności… Najlepiej pokazać komuś siebie – prawdziwego… pokazać SIEBIE – I NAD TYM MOŻNA PRACOWAĆ JAK NAJBARDZIEJ… ale nie nad czyjąś miłością – bo to nie wyjdzie miłość… tylko sztuczna relacja zasilana jednostronnie… która długo nie potrwa… i cały Twój czas, wysiłek i pieniądze za lalki voodo, czy PUA mądrości – pójdą na marne…
 
Dlatego można zrobić jedną rzecz – i takich Coachingów mam kilka po weekendzie – można sprawdzić jakie schematy dominują u danej osoby, czym są zasilane, czy i jak można ETYCZNIE nad nimi popracować ( za wiedzą danej osoby ) – krótko mówiąc: czy są szanse na to, że dana osoba otworzy swój poziom Duchowy na daną relację. Ale to wymaga pracy dwóch stron.
 

To już jednak inny temat, który poruszę w kolejnych wpisach.

Grzegorz Cieślik
Trener Mentalny